XL to nie wyrok – challenge

Lepiej późno, niż wcale – ale im szybciej, tym lepiej.
xl to nie wyrok – jak schudnąć
Zacznę od tego, że jeszcze na początku tego roku ważyłem prawie 100 kg. Na szczęście uświadomiłem sobie, że muszę coś z tym zrobić, bo XL to nie wyrok. Wykupiłem karnet na siłownie, rozpiskę diety i treningów. Przez kilka miesięcy starałem się trenować 2-3 razy w tygodniu, czasem pod okiem trenera personalnego. W tym czasie udało mi się trochę schudnąć, ale wynik był średni w stosunku do czasu. Zniechęcony „blokadą” i sezonem wakacyjnym przerwałem swoje noworoczne postanowienie aż do września. Wtedy to rzuciłem sobie wyzwanie, że zrobię wszystko, aby w ciągu najbliższych 6 miesięcy osiągnąć poprawę sylwetki.
Główne postanowienia:
Utrata wagi
Docelowo: 80 kg i pozbyć się brzucha
Poprawa kondycji
Równowaga pomiędzy siłą i sprawnością
Utrata tkanki tłuszczowej
Zamienić tłuszcz na mięśnie
Dieta to podstawa
Wiele razy słyszałem i czytałem, że najważniejszym ogniwem w dążeniu do poprawy swojej sylwetki jest zbilansowana dieta. Przy „poprzednim podejściu” także o tym wiedziałem, jednak ze względu na prowadzony przeze mnie tryb życia nie zawsze miałem czas, aby tego przestrzegać. Metoda przygotowywania sobie posiłków dzień wcześniej nie zawsze wchodziła w życie. Dlatego tym razem, postanowiłem postawić na specjalistów – czyli katering dietetyczny. Od około 5 tygodni codziennie rano przed drzwiami zastaję przesyłkę w ekologicznej torbie od DIETAtoPODSTAWA.pl. Moja dieta wynosi 2000 kalorii w postaci pięciu przygotowanych posiłków. Mój dzienny „budżet kaloryczny” jest dość niski, więc spodziewałem się, że posiłki będą jałowe i skromne. Na szczęście bardzo się pomyliłem :) Moją ulubioną czynnością rano stało się teraz sprawdzanie „jaka dziś zupka” – bo wszystkie są genialne. Pozostałe posiłki też wymiatają, ale najlepsze jest to, że jeszcze ani razu nic się nie powtórzyło, więc nie można tu mówić o nudzie. Przez te 5 tygodni nie byłem ani razu na siłowni, a pomimo tego udało mi się schudnąć 7 kilogramów. Miałem trzymać się diety w 95%, jednak myślę, że pozwoliłem sobie na odstępstwa w 10% od tego co powinienem. Odbyło się też kilka imprez, więc to nie było pięć tygodni całkowitego postu.
Trening
Do zbilansowanej diety dołącza teraz ułożony pode mnie trening. Pilnować mnie będzie przy tym Marcin, czyli FitWujo. Dwa razy w tygodniu będziemy spotykać się w którymś z obiektów McFIT. Myślę, że najczęściej będzie można nas spotkać na Nowym Świecie, a także na Mokotowie – gdzie dodatkowo raz w tygodniu będę samodzielnie robił trening. Treningi ruszają razem z początkiem listopada, do tego czasu muszę wykonać badania krwi i zrobić „przegląd” swojego organizmu. Z racji tego, że będę już biegał po szpitalach i przychodniach zamierzam odwiedzić także urologa i zrobić markery rakowe.
Korzystając z Twojej uwagi zachęcam Cię do zrobienia profilaktycznych badań. Dzięki profilaktycznym badaniom często udaje się wykryć choroby we wczesnym stadium i nie pozwolić się im rozwinąć. BADAJMY SIĘ!
Wracając do treningu, zapisując się na siłownię warto przemyśleć kwestię trenera. Każdy z nas posiada jakieś dysfunkcje ruchowe o których często zapomina lub nawet nie wie. Dla nowicjusza wykonywanie niektórych ćwiczeń może skończyć się nieprzyjemnie i doprowadzić do pogłębienia się tych dysfunkcji (np. lordozy). Wraz z Marcinem również zaczniemy od diagnozowania (jak pracuje miednica, praca kolan, zakres ruchomości, mobilność stawów) i zaczniemy trening poprzez wykonywanie prawidłowych wzorców ruchowych. Pierwszy okres rozpoczniemy treningiem FWB (full body workout) czyli ogólnorozwojowym dla całego ciała, aby przygotować i przywrócić organizm do gotowości na mocniejszy trening.