Stylizacja na spotkanie
Czyli jak ubrać się do kawiarni, restauracji, a nawet teatru. Po raz kolejny mam problem z weną. Piszę zdanie, po czym je kasuję. Wszyscy, którzy czasami coś piszą, czy to na uczelnię, czy do pracy pewnie znają mój problem. Trzeba trochę się „rozciągnąć”, zrobić rozgrzewkę. Zazwyczaj po kilku wersach już idzie z górki. Tym razem nie jest tak łatwo. Własnie siedzę w pociągu do Grudziądza, mojego rodzinnego miasta i wszystko mnie rozprasza. W dodatku w pośpiechu zapomniałem spakować słuchawek, więc nie mogę się odciąć…
Do rzeczy – i to dosłownie. W takich zestawach czuję się najlepiej. W marynarkach mógłbym nawet spać, a krawat, czy muszka pod szyją nigdy nie powodują u mnie dyskomfortu. Na pierwszy plan chyba wybijają się buty Yanko. Jedne z najcenniejszych w mojej kolekcji. Idąc w górę – granatowe spodnie Dickers, marynarka Tommy Hilfiger. Różowa koszula, krawat i coś nowego, czyli spinka do krawata. Drobiazg dodający stylizacji trochę więcej wyrazistości. W złotym kolorze również tarcza zegarka. Na to wszystko brązowy, prosty płaszcz. Pochodzi z zeszłorocznej kolekcji, w tym sezonie będę szukał podobnego w innym kolorze.
Zdjęcia: Agata Bączkiewicz
Rzeczy, które prezentuję:
płaszcz: Bytom marynarka: Tommy Hilfiger koszula: ReyJay spodnie: Dickers buty: Yanko via. Patine zegarek: DapperTime
PS: Jeżeli podobał Ci się wpis i stylizacja, kliknij
Udostępnij na Facebooku