Żelazko z generatorem pary – czy warto?

Czym różni się zwykłe żelazko od żelazka z generatorem pary i czy warto rozważyć jego zakup?
Test generatora pary Braun na wymagających ubraniach
Zanim przejdziemy do głównej części tego artykułu, czyli poddaniu różnym próbom żelazka Braun Carestyle 7 Pro najpierw chciałbym przybliżyć Wam temat samego prasowania i tego urządzenia.
Przyznam szczerze, że prasowanie nie należy do moich ulubionych czynności domowych i jestem prawie pewny, że wynika to z faktu iż sporą część swojego zwodowego życia (szczególnie jego początki) spędziłem w sklepach odzieżowych. Będąc zazwyczaj najmłodszym członkiem w teamie często powierzano mi opiekę nad tym jak ubrania się prezentują na wieszakach, przez co musiałem zaprzyjaźnić się z urządzeniami do prasowania. Testowałem różne żelazka i steamery, ale o żelazku z generatorem pary do tej pory nie słyszałem, więc gdy otrzymcałem wyzwanie od marki Braun by sprawdzić czy faktycznie takie urządzenie jest lepsze, podjąłem rzucone mi rękawice i wziąłem się do prasowania.
Generator pary czy żelazko?
Aby odpowiedzieć sobie i Wam na to pytanie musiałem dokonać długich i rozmaitych testów, czyli rzucić się w wir prasowania wszystkiego, co mam w garderobie. Wybrałem do tego przede wszystkim różne rodzaje tkanin, aby móc sprawdzić uniwersalność urządzenia oraz przekonać się jak wypadnie w pracy z najczęściej noszonymi przez nas ubraniami i materiałami (jeansy, koszule, bluzy itp.) ale także zaryzykowałem i prasowałem materiały trudne – czyli swoje ulubione płaszcze, jedwabne koszule i poszetki.
Czym różni się zwykłe żelazko od żelazka z generatorem pary?
Po ponad dwóch tygodniach testów doszedłem do pewnych wniosków, którymi chciałbym się Wami podzielić.
Podstawową różnicą miedzy zwykłym zelazkiem a takim z generatorem jest oczywiście sam generator pary :)
Połączony jest z żelazkiem grubym kablem, przez który dostarczana jest para w ilośc 450g/min – jeśli tak jak Wam ta liczba nic nie mówi, to powiem wprost – pary jest od groma. Dzięki temu że żelazko nie ma zbiornika na wodę jest ono o wile lżejsze (ale także woda nie wycieka) i dużo pewniej leży w ręce co pozwala na dłuższe prasowanie bez zmęczenia i frustracji. Prasując jedną koszulkę możecie tego nie odczuć, ale jeśli macie zamiar prasować więcej ubrań to jest to bardzo wygodne. Delikatną wadą można uznać długość samego kabla, który mógłby być moim zdaniem odrobinę dłuższy. Podczas prasowania wiszących płaszczy musiałem kłaść generator pary na stoliczek lub deskę do prasowania, ale nie posiadając specjalnego stojaka do prasowania na stojąco (wisząco?) robiłem to na manekinie który jest dość wysoki, więc to pewnie kwestia tego. Samo prasowanie wygląda tak jak w normalnym żelazku, czyli przejeżdżamy nim po zagniecionym materiale, ale różnic jest tutaj sporo. Tak proste rozwiazanie jakim jest stopka 3D (tył żelazka jest zagięty) jest dla mnie zaskoczeniem jak tak mała rzecz może zdecydowanie ułatwić prasowanie koszuli z kieszonką, listwy guzikowej czy nadruków i ewentualnych warstw materiału (można prasować w obie strony, nie tylko z dołu koszuli do góry).


Za ogromny plus uznaję prostotę w obsłudze. O ile w standardowych żelazkach trzeba zastanawiać się na ile kropek, kresek ustawić urządzenie – tutaj wszystko jest o trzy tryby:
-EKO – który zmniejsza zużycie ale także dedykowany jest do delikatnej odzieży np. jedwabiu
-NORMAL – czyli program na którym wyprasujcie większość swoich ubrań (wełna, bawełna, poliester)
-TURBO – stworzony z myślą o tych najtrudniejszych i najgrubszych materiałach
za to inteligentna funkcja iCare sprawia, że temperatura zawsze jest odpowiednia do prasowanego każdego materiału.
Prasowanie jedwabnej koszuli parą
Początkowo nie chciałem do końca zaufać temu urządzeniu i ryzykować swoimi koszulami, dlatego na pierwszą próbę prasowania jedwabiu poszły wszystkie moje poszetki. Gdy upewniłem się, że jedwab nie stanowi dla żelazka problemu – ale także materiał w trybie EKO jest całkowicie bezpieczny zdecydowałem się spróbować z moimi jedwabnymi koszulami. Próba z bardzo delikatnym materiałem zaliczona, więc czas na coś „z grubej rury”.
Prasowanie bawełnianego płaszcza camel coat
Mój ulubiony płaszcz ma tendencję do gniecenia się, a z racji tego, że często jeżdzę autem stwarzam do tego warunki. Nie ukrywam, że nigdy nie spróbowałbym prasować takiego płaszcza przy użyciu zwykłego żelazka, ewentualnie gdybym był do tego zmuszony to zrobiłbym to przez jakaś starą koszulkę by nie poniszczyć płaszcza. Dlatego za kolejny plus uznaje możliwość prasowania w pionie, co umożliwia odświeżanie także grubszych okryć. Przy włączonym trybie turbo nawet nie musiałem żelazkiem dotykać płaszcza, bo tak silny strumień pary wydostawał się ze stopki.
Prasowanie grubego sztruksowego/wełnianego płaszcza
Idąc za ciosem chciałem także sprawdzić czy uda mi się poprawić wygląd długiego i grubego wełnianego płaszcza. Tutaj także posłużyłem się trybem TURBO, ale z racji tego, że płaszcz posiada aplikacje takie jak pagony i klapy przydatną okazała się funkcja precyzyjnego wyrzutu pary – czyli silnego strumienia który wydobywa się wyłącznie z czubka żelazka.


W czym generator pary jest lepszy od żelazka?
W moim odczuciu generator pary bije na głowę tradycyjne żelazka. Pomimo tego, że test został wykonany w ramach współpracy z ręką na sercu stwierdzam, że jest to zdecydowanie lepsze urządzenie. Przede wszystkim swoją uniwersalnością i prostotą w obsłudze sprawia, że prasowanie z irytującego obowiązku zmienia się w szybką czynność i sprawia frajdę. Szczególnie jeśli na co dzień sporo prasujecie (bo wymaga tego uczelnia, czy też dresscode w pracy) zaoszczędzicie masę czasu i energii. Drugi główny argument to umiejętności tego uradzenia, czyli możliwość wyprasowania i odświeżenia dosłownie wszystkiego co macie w swojej szafie. Jeżeli więc wyprasowana odzież tak jak wypastowane buty to dla Was obowiązek i szukacie szybkiego rozwiązania na swoje zagniecione ubrania – śmiało możecie oprzeć się na moim teście :)
Zapraszam Was także do obejrzenia mojego filmu/recenzji na YouTube: Udostępnij na Facebooku